Żagiel Piecki - strona nieoficjalna

Strona klubowa
Herb

Wyniki

Mecze sparingowe

Najbliższa kolejka

Najbliższa kolejka 1

Zegar

Aktualności

Perkun Orżyny - Żagiel Piecki 0:1

  • autor: zagielpiecki, 2013-06-10 17:36

 

"Kurde no nic nie widzę przez to okno, czemu tylko moje okno jest zaparowane"? Dziwił się Piszczu."Bo tylko ty masz wczorajszy wydech"- szybka odpowiedź Sopka wzbudziła salwę śmiechu w autobusie, pędzącym na kolejną ligową potyczkę. Jak się potem okazało, to nie była jedyna rzecz, która zadziwiła Piszcza w niedzielne popołudnie. Ale po kolei...

W autobusie znalazło się miejsce jedynie dla dwunastu zawodników. Z powodu kontuzji wystąpić nie mogli : Adrian Olszewski, Karol Krupiński, Jakub Polewaczyk, znów zabrakło Roberta Tyca. Nieco ograniczone pole manewru sprawiło iż na ławce rezerwowych usiadł kierownik Kamil Rosnowski. 

Nasz przeciwnik - Perkun Orżyny w tabeli zajmował 7 m-ce. Wiedzieliśmy, że nie będzie to łatwy mecz i punktów nie zdobędziemy spacerując po boisku. Uwagę naszą przykuło boisko. Z pozoru równe i zielone, w rzeczywistości okazało się bardzo trudne. Piłka nagle stawała jakby w wodzie Stadionu Narodowego, potrafiła również zaskoczyć dziwnym kozłem. "No już na Żagiel Arena gra się lepiej" - mówi Manager Pióro. Żagiel rozpoczął w nstepującym ustawieniu : 

                                                         Szewczak

  Bloch                       Federowicz                            Berk            Bijaczewski

                              Sobczyński(63' Domian)                 Koślak

Polewaczyk ( 89' Rosnowski)              Federowicz                       Damięcki

                                                             Rolka         

 

Pierwsze minuty spotkania to nasze grożne ataki. Prawą stroną szarpał Polewaczyk, ale jego dogrania do Rolki pozostawiały do życzenia. Z drugiej strony podobać się mogły dwójkowe akcje Bijaczewski - Damięcki.  Jak zwykle niebezpieczny w każdym sektorze boiska był Rolka. Po dobrym początku spuściliśmy nieco z tonu. Głupie straty w środku i na skrzydłach spowodowały wyśmienite pozycje strzeleckie dla gospodarzy. Najpierw w 15min. w sytuacji sam na sam z Taszketem znalazł się napastnik gości , jednak posłał piłkę obok słupka. Następnie w odstępie kilku minut mamy deja vu. W identycznej sytuacji ponownie napastnik gości i ponownie obok słupka, tym razem prawego. Szczęście ponownie było przy nas. W 30 minucie w poprzeczkę uderza Mateusz Federowicz. Rolka, po kiksie obrońcy , w sytuacji sam na sam uderza nad poprzeczką. W tym fragmencie gry staraliśmy się grać piłką, jednakże nie bardzo nam to wychodziło. W 40min. za faul na nogi rywala, żółtą kartką ukarany został Bloch. Na przerwę schodzimy w mieszanych nastrojach. 

Druga połowa zaczyna się źle dla nas. W 47 min. dośrodkowanie Polewaczyka na długi słupek zamyka Bloch. Piszczu , niczym swój idol siatkarski - Felipe Fonteles - ręką "wbija gwoździa" w pierwszy metr za linię bramkową. Początkowo sędzia uznaje bramkę a Piszczu w swojej cieszynce, przymierza się do fikołka.  Za chwile arbiter zmienia decyzje, pokazuje rzut wolny a dla Piszcza drugą żółtą kartkę. Tak więc przez praktycznie cała druga połowę musieliśmy grać w "10" przy temperaturze sięgającej ok 30 stopni. W tym fragmencie gry cofnęliśmy się do tyłu. Nasza gra opierała się na długiej piłce granej do wchodzących na szybkości Rolce i Polewaczyku i stałych fragmentach gry. Gospodarze zwietrzyli swoją szansę. Raz po raz wychodzili pięcioma - sześcioma zawodnikami w szybkiej akcji. Bardzo dobrze jednak radziła sobie nasza obrona. Grająca mądrze, pewnie i agresywnie nie dopuściła  do żadnego poważnego strzału. Taszket poza paroma dośrodkowaniami nie miał zbyt wiele do roboty. Raz jednak musiał ratować zespół dalekim wybiegnięciem poza pole karne. W 73 min. błysk geniuszu Rolki wyprowadził nas na prowadzenie. W ekwilibrystyczny sposób, po dośrodkowaniu w pole karne, Mucia pokonał bramkarza rywali. Po bramce nasza gra ograniczyła się już praktycznie do obrony. Nie była to jednak przysłowiowa "Obrona Częstochowy", a mądra gra polegająca na poszanowaniu piłki i maksymalnym zawężeniu pola gry. Po golu Mućki brak już było klarownych sytuacji strzeleckich po obu stronach. W 89 min. na boisku zameldował się kierownik drużyny - Kamil Rosnowski , dając chwile oddechu. Krótka obecność na boisku nie przeszkodziła mu jednak w powaleniu na raz dwóch przeciwników, którzy padli niczym kręgle, a następnie wykonaniu długiego sprintu w stylu Usaina Bolta. Mecz zakończył się naszym zwycięstwem. Za tydzień ostatnie spotkanie w tym sezonie. U siebie podejmiemy Wałpusze 07. Zapraszamy wszystkich na mecz, pokażmy namiastkę tego co bedzię się dziać na jesień !!


  • Komentarzy [5]
  • czytano: [730]
 

autor: ~ave KaeSŻet 2013-06-10 18:17:17

avatar Gratulacje panowie! Mam nadzieję że w ostatnim meczu dacie z siebie wszystko i poświętujemy razem wygraną ;)
A wszystkich PRAWDZIWYCH kibiców zapraszam na młyn do głośnego dopingowania ;)
NIE BĄDŹ PYTĄ, PRZYJDŹ NA KRYTĄ!
TYLKO ŻAGIEL!


autor: ~ksz 2013-06-11 13:59:47

avatar W niedziele, wszysczy bawimy sie na zylecie


autor: ~kibic 2013-06-11 17:10:16

avatar Kibic dziękuje kibicom za doping,no bo kto inny...


autor: ~spidi7 2013-06-11 17:11:10

avatar kierownika akcja była najlepsza:)


autor: ~big big 2013-06-11 22:48:36

avatar LIPA


Dodaj swój komentarz

Autor: Treść:pozostało znaków:

Logowanie

Reklama

Ankiety

Pierwszym wyborem Narela na bramce powinien być :


Na co stać Żagiel w nadchodzącym sezonie

Najnowsza galeria

Mrągowia jr - KSŻ 4:2, dn. 31.03.2015r.
Ładowanie...

Losowa galeria

Żagiel - Jurand Barciany 1:5, dn.15.03.2015r.
Ładowanie...