Mazur Wydminy 4 - 3 Żagiel Piecki
Spotkanie z zaprzyjaźnionym klubem Mazur Wydminy, po emocjonującej walce zakończone wynikiem 4-3 dla gospodarzy. Sędzia wyznaczony na niedzielne spotkanie niestety nie dał rady się zjawić, po obustronnej zgodzie został zastąpiony przez Piotra Giedo. Oczekiwanie spowodowało przesunięcie spotkania o 45 minut. Pomimo tego, gracze jak i kibice nie stracili na werwie i w dobrym humorze przeżyli miły dzień.
Od samego początku widać było determinacje graczy Żagla, którzy narzucili własne tempo i zaczęli od pierwszej minuty ostro walczyć o pole. Pierwsza połowa pokazała różnice gry między drużynami. Wydminy grały bardziej technicznie, co dało skutki w późniejszym etapie gry. A drużyna Żagla dawała z siebie wszystko aby odciągnąć akcje od swojej bramki, jednak jak każdy wie, niemożliwe jest utrzymanie takiego tempa przez pełne 90 minut.
14-sta minuta przyniosła pierwszą bramkę. Po rzucie rożnym i sporym zamieszaniu w polu karnym, strzał na bramkę i mamy 1:0 dla gości. Widoczne natychmiast było zdeterminowanie gospodarzy w wyrównaniu wyniku. Ataki na naszą bramkę nie ustawały i po fatalnym błędzie obrony, faul w obrębie naszego pola karnego. W 27 minucie gracz Wydmin wykorzystał karnego, całkowicie myląc naszego bramkarza, wyrównując wynik 1:1. Naszych graczy widocznie to ruszyło i zaczęli szaleńczo szukać okazji do ataku. W 31 minucie po faulu na naszym graczu, fenomenalny strzał z ok. 30m na bramkę gospodarzy, wydawało się, że piłka minimalnie minie się z poprzeczką. Bramkarz gości widocznie też tak sądził, piłka wleciała tuż za czubkiem podniesionej ręki do siatki. Tak oto zdobywamy 2 bramkę. Ten strzał ruszył maszynę Wydmin i od tej pory tempo gry widocznie narzucali gospodarze. Nasi obrońcy nie mogli wytrzymać ataków. Kolejno, po świetnej interwencji bramkarza, w 38 minucie rzut rożny, wybicie na środek, lecz prosto w nogi gracza Wydmin i pada gol na wyrównanie, następnie w 44 minucie po długiej, pięknie skoordynowanej akcji przez całe boisko, sytuacja "sam na sam" z bramkarzem, pada bramka na 3:2. Koniec pierwszej połowy. Widocznie zmęczeni gracze Żagla, po gwizdku, już nie grali tego samego spotkania co w pierwszej połowie. Przez większość czasu bronili się i sporadycznie atakowali siatkę przeciwnika. Gospodarze to wykorzystywali okrutnie i bawiąc się piłką, męcząc Żaglowców jeszcze bardziej. W 57 minucie pada bramka na 4:2. Mazurowi też już opadły siły i bawili się tylko z naszymi graczami, jednak skutecznie trzymając "naszych" z dala od swojego pola karnego, trzymając jednocześnie prowadzenie. 74 minuta dała nam chwile emocji. Po pięknym strzale z półobrotu gracz gospodarzu strzela prosto w siatkę, jednak nasz golkiper wykazuje się niemałą zręcznością i refleksem i pewnie broni. To trochę ruszyło naszych napastników i trzy minuty później po dośrodkowaniu z prawego 30 metra pada gol, zbliżając nas do możliwości wyrównania. 4:3 . Po tej pięknej akcji, bramkarz doznał kontuzji i został zmieniony na rezerwowego. Nasi próbowali zaskoczyć nierozgrzanego obrońce gospodarzy, jednak bez skutku. Minuty mijają, niestety wszystkie akcje w połówce gospodarzy kończyły się bardzo szybko. Mazur skupiony już teraz wyłącznie na obronie i utrzymaniu wyniku, aż do 90 minuty nie dał szansy na wyrównanie. Sędzia nie doliczył ani minuty.
Kibice zebrani licznie na boisku prowadzili głośny doping dla obu drużyn, co dodało piękna aurę dla niedzielnego spotkania.
Dziękujemy za spotkanie, przepięknie spędzony dzień i życzymy powodzenia w wejściu do A-klasy.